Materiały promocyjne.
Od kilku lat zajmuję się projektami społecznymi. Piszę wnioski o dotacje, podpisuję umowy, robię zakupy....
Do tej pory wszystko, no prawie ;) , zwykle szło w miarę gładko. Dostawaliśmy dotację, podpisywaliśmy umowy i działaliśmy ! Wiele wspaniałych rzeczy udało się razem z ludźmi zrobić.
I tak sobie pracowałam przez lata, aż nadszedł czas na projekt dla seniorów. Generalnie cudownie się go realizuje, bo ludzie są wspaniali. Ciepli, uśmiechnięci i z taką energią !
Same zajęcia, wyjazdy super się realizuje.
Ale utknęłam na materiałach promocyjnych.
Wymyśliłyśmy sobie z koleżanką, że kupimy dla uczestników torby. Ale nie takie zwykłe bawełniane z nadrukiem, jak dają wszyscy. Nie! My chciałyśmy coś extra. No i wymyśliłyśmy taką torbę:
Bo ładna. Bo można przez ramię przełożyć. Bo wygodna. Bo mieści się w niej segregator.......
No, napaliłyśmy się strasznie.
Robimy zatem rekonensans. Eureka! Jest firma na terenie województwa, która to robi. Wysyłam zapytanie. Odpowiedź. Wizualizacja. I tak kilka razy, aż jestem pewna, że wszystko pójdzie gładko i sprawnie.
Robię przelew. A właściwie koleżanka. Wysyłamy potwierdzenie. Jest!
Dwa dni później telefon: nie możemy zrealizować zamówienia, bo torby mają wadę fabryczną.
Damy Państwu rabat na następne zamówienie.........ciśnienie mnie już dźwiga, ale się powstrzymuję.
Ok. niech będzie.
Wycofujemy. Czekamy na zwrot pieniędzy.
Po tygodniu cała operacja od początku. Szukamy torby. Piszę maila. Proszę o wycenę TEJ torby.
Dostaję odpowiedź:
Czytam i czytam. Wspaniale! 346,86 netto za torby. Dodaję szybko 23 % VAT. Git! Mieszczę się w budżecie. Mało tego! Mam jeszcze oszczędności!
Piszę szybciutko maila, że jeśli cena jest tyle a tyle z VAT, to zamawiam.
No. I wtedy się zaczęło.
Bo cena nie obejmuje znakowania a jedynie sam towar i trzeba będzie 200 netto(sic!) dopłacić za nadruk. Czytam jeszcze raz ofertę firmy. Stoi jak byk :cena razem (towar+ znakowanie) !!!! O co chodzi ? Dla mnie oferta jest prosta. Cena razem, to cena razem. Wielkiej filozofii tu nie ma.
Tymczasem przedstawiciel firmy przekonuje mnie, że tak nie jest. Rozsadził mnie stwierdzeniem: Ja pani wytłumaczę, jak u nas robi się kalkulację. Bo cena jest netto, bo my głównie dla firm robimy...." No by cię!
Szybko ripostuję, że 23% Vat to ja sobie umiem dodać i stworzyć cenę brutto. Dla mnie oferta jest kompletna i chcę za nią tyle zapłacić. Nie chce mi się z nim kłócić. Bez sensu. Żądam nowej oferty za cenę, na którą mnie stać.
Dostałam. Z rabatem na nadruk i darmową wysyłką :)
Cóż. Zamówiłam. Zapłaciłam. Czekam na dostawę...........
Prosta sprawa a zabrała mi ponad tydzień z życia.
Obyście nie mięli takich przygód jak ja ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz