logo

logo

czwartek, 25 maja 2017

Czas

Czas

Gdybym mogła zarządzać czasem

Czasami myślę, że to wspaniałe, gdyby można byłoby zarządzać dowolnie swoim czasem. Zatrzymywać go, przyspieszać....rozciągać w nieskończoność....Gdybym tylko miała taką władzę nad tą materią, która mnie determinuje, ona rządzi moim życiem. To ona sprawia, że się frustruję, że nie mam go wystarczająco dużo. To czas sprawia, że denerwuję się, że robię czegoś za mało. Na tak niewiele rzeczy starcza mi czasu............

zatrzymać czas

Gdybym mogła zatrzymać czas i dowolnie długo się napawać chwilą, która trwa, zamknęłabym się w takim obrazie




Słońce, woda, góry......
Wszystko co kocham. No, prawie wszystko ;)
Kocham też swoją rodzinę, męża i dzieci. Kocham też spokój i ciszę, za którymi teraz tak bardzo tęsknię..........
Zatrzymałabym czas, żeby móc się nim napawać. Napawać zapachami wody, trawy, kwiatów. Kolorami drzew, kolorami piasku na plaży. Napawać zmęczeniem, gdy wspinamy się razem pod górę. I tym momentem, gdy wejdziemy na szczyt i oglądamy widoki z góry.
Zatrzymałabym czas, gdy tworzę świece. Patrzyłabym na nią. Delektowała się jej kolorami, przeźroczystościami. Jej fakturą i strukturą.


przyspieszyć czas

O, Gdybym tylko mogła przyspieszyć czas, wtedy, kiedy mi źle. Wtedy, kiedy tęsknota za czymś wielkim jest tak ogromna, że aż boli. Wtedy, kiedy sprawy idą źle, a ja mam wrażenie, że wszystkie sprzysięgły się i zaatakowały jednego dnia.
ja to czuję, że to będzie ten dzień. Czuję to od chwili, gdy wstanę. Tak jak ostatnio, gdy wstałam za późno, sprawy w pracy się gmatwają, ale wychodzę z domu. Dojeżdżam do biura i wtedy pęka pierwszy pasek z sandała! Więc jadę po drodze do sklepu i nim dotarłam do kasy- pęka drugi!
Potem jest już tylko gorzej: zgubiona notatka, porysowane auto, zapomniane sprawy...........
Oj, jak chciałabym żeby ten dzień już się skończył! A tu dopiero południe!

Gdybym tak mogła przyspieszyć czas, gdy czekam na upragnione wakacje! A potem go zatrzymać, żeby napawać się urokiem urlopu :)
Ech. Marzenia!


wtorek, 23 maja 2017

Zdjęcia moich dzieci

Chcecie zobaczyć moje dzieci?

To zapraszam na 
<a href="http://pl.freepik.com/darmowe-zdjecie/filiżanka-kawy-latte_1114537.htm">Zaprojektowane przez Freepik</a>

i na





Możecie zobaczyć je na żywo :)

A teraz serio.

Nie chcę zamieszczać zdjęć moich dzieci w internecie póki sami tego nie będą robić. Nie są już małymi bobaskami, niemniej dodawanie zdjęć dzieci do internetu bywa niebezpieczne.
Pamiętajcie, że zdjęcie raz wrzucone do internetu nigdy z niego nie znika!
Nie wiecie, kto i w jakim celu je skopiował, przesłał komuś.
Dawniej straszono nas czarną wołgą i bebokiem.
Dziś złoczyńcy korzystają z internetu. Szybciej i sprawniej niż się spodziewacie! Serio!
Jeśli wrzucacie zdjęcia dziecka na wpół ubranego, pięknie uczesanej dziewczynki, oznaczacie się na fejsie w jakiś miejscach- łatwo was i wasze dziecko namierzyć.
Dla tych, którzy chcą skrzywdzić wasze pociechy to nic trudnego.

A jeśli nie porwanie, to co?

Jak wspomniałam wyżej: zdjęcie raz wrzucone do internetu nigdy nie znika. Nie wiecie, co będzie za 5,10, 15 lat. Jak Wasze dziecko dorośnie i będzie miało naście lat, ktoś z jego znajomych znajdzie to zdjęcie ? I stanie się pośmiewiskiem całej szkoły lub okolicy? Bo na zdjęciu był słodkim bobaskiem z puckami, dziś tez nie ma figury modelki/ modela. I gotowy problem.
A dziecko od razu może nie powiedzieć o co chodzi..........

Wnioski

Zrobicie, jak zechcecie. Będę się starała Was w tym wspierać. Ale przede wszystkim: wybierzcie mądrze!



Materiały promocyjne

Materiały promocyjne.

Od kilku lat zajmuję się projektami społecznymi. Piszę wnioski o dotacje, podpisuję umowy, robię zakupy....
Do tej pory wszystko, no prawie ;) , zwykle szło w miarę gładko. Dostawaliśmy dotację, podpisywaliśmy umowy i działaliśmy ! Wiele wspaniałych rzeczy udało się razem z ludźmi zrobić.
I tak sobie pracowałam przez lata, aż nadszedł czas na projekt dla seniorów. Generalnie cudownie się go realizuje, bo ludzie są wspaniali. Ciepli, uśmiechnięci i z taką energią !
Same zajęcia, wyjazdy super się realizuje.
Ale utknęłam na materiałach promocyjnych.
Wymyśliłyśmy sobie z koleżanką, że kupimy dla uczestników torby. Ale nie takie zwykłe bawełniane z nadrukiem, jak dają wszyscy. Nie! My chciałyśmy coś extra. No i wymyśliłyśmy taką torbę:
Bo ładna. Bo można przez ramię przełożyć. Bo wygodna. Bo mieści się w niej segregator.......
No, napaliłyśmy się strasznie.
Robimy zatem rekonensans. Eureka! Jest firma na terenie województwa, która to robi. Wysyłam zapytanie. Odpowiedź. Wizualizacja. I tak kilka razy, aż jestem pewna, że wszystko pójdzie gładko i sprawnie.
Robię przelew. A właściwie koleżanka. Wysyłamy potwierdzenie. Jest!
Dwa dni później telefon: nie możemy zrealizować zamówienia, bo torby mają wadę fabryczną.
Damy Państwu rabat na następne zamówienie.........ciśnienie mnie już dźwiga, ale się powstrzymuję.
Ok. niech będzie.
Wycofujemy. Czekamy na zwrot pieniędzy.
Po tygodniu cała operacja od początku. Szukamy torby. Piszę maila. Proszę o wycenę TEJ torby.
Dostaję odpowiedź:
Czytam i czytam. Wspaniale! 346,86 netto za torby. Dodaję szybko 23 % VAT. Git! Mieszczę się w budżecie. Mało tego! Mam jeszcze oszczędności!
Piszę szybciutko maila, że jeśli cena jest tyle a tyle z VAT, to zamawiam.

No. I wtedy się zaczęło.
Bo cena nie obejmuje znakowania a jedynie sam towar i trzeba będzie 200 netto(sic!) dopłacić za nadruk. Czytam jeszcze raz ofertę firmy. Stoi jak byk  :cena razem (towar+ znakowanie) !!!! O co chodzi ? Dla mnie oferta jest prosta. Cena razem, to cena razem. Wielkiej filozofii tu nie ma.
Tymczasem przedstawiciel firmy przekonuje mnie, że tak nie jest. Rozsadził mnie stwierdzeniem: Ja pani wytłumaczę, jak u nas robi się kalkulację. Bo cena jest netto, bo my głównie dla firm robimy...." No by cię!
Szybko ripostuję, że 23% Vat to ja sobie umiem dodać i stworzyć cenę brutto. Dla mnie oferta jest kompletna i chcę za nią tyle zapłacić. Nie chce mi się z nim kłócić. Bez sensu. Żądam nowej oferty za cenę, na którą mnie stać.
Dostałam. Z rabatem na nadruk i darmową wysyłką :)
Cóż. Zamówiłam. Zapłaciłam. Czekam na dostawę...........
Prosta sprawa a zabrała mi ponad tydzień z życia.

Obyście nie mięli takich przygód jak ja ;)

Piórka z podwórka

Lecą piórka, lecą.....

Przyleciały, więc je tradycyjnie- chaps ! I do parafiny :)
Tym razem zalałam czerwoną, bo mam jakiś taki czas, że czerwony bardzo mi pasuje :)




Prawda, że wyglądają cudnie? Takie małe, parafinowe gniazdka w ognistej czerwieni :)